
O wielkiej potrzebie człowieka, którą może wypełnić Jezus tylko od wewnątrz. Młodzi twarzą i narzędziem miłosierdzia. Prymas Polski, arcybiskup Wojciech Polak wzruszył podczas ostatniej katechezy na stadionie Cracovii.
Setki młodych zgromadzonych na trybunach stadionu. To nie był mecz między Cracovią Kraków i Lechem Poznań, a rozgrywka o coś więcej, o wypełnienie pustki. Kibice to młodzi, głodni Słowa Bożego i spragnieni miłosierdzia.
Było za późno, ale łaska działa cuda
- Dziś przeżywamy wspomnienie świętej Marty. Jakże wielka jest tajemnica w jej relacji z Marią - przypominał prymas. - Być może siostry już ze sobą nie rozmawiały, prośba, by Jezus poprosił o zrobienie czegoś wskazuje, że tylko On może nas otworzyć i uczynić narzędziem do czynienia dobra - dodał. Wspominał też, że o miłosierdziu można mówić wiele, ale bez uczynków słowa stają się pobożnymi życzeniami, których w świecie wiele. - Tylko tak można być narzędziem Bożego Miłosierdzia, bo ono wykracza poza emocje, pragnienia i myśli - wskazuje abp. Polak.
Taniec na rozgrzanej patelni
W katechezie abp Wojciech Polak zwrócił uwagę na dwie konkretne postawy, gubiące współczesnego człowieka. Przywołanie szyderczych uśmiechów z opowiadania Gustawa Herlinga Grudzińskiego „Pożar w kaplicy sykstyńskiej“ wskazuje, jak bardzo jesteśmy zawładnięci pustką. - Ci ludzie prawdopodobnie nie śmiali się nawet z nagich postaci, bo byli tak bardzo obojetni. Zobojętnienie to największe piekło - mówił prymas. Szybciej, mocniej, więcej - to oferuje współczesny świat. Nie jesteśmy już w stanie zatrzymać się, by przyjąć konkretną postawę. Biegniemy za niczym. - Łudzimy się, że los świata jest w naszych rękach, że wystarczy tylko więcej inteligencji i wysiłku - kontynuował arcybiskup. - Jedynym lekarstwem na te choroby jest uczynienie z nas narzędzi Bożego Miłosierdzia, a tego dokonuje Jezus - tylko od wewnątrz.
Jak mam stać się narzędziem?
Młodzi chętnie otwierają się na zadawanie pytań. Nie pozostają w letargu zasłuchania, ale chcą rady, potrzebują pomocy. Kto bardziej może jej udzilić, niż Chrystus, posługujacy się osobą prymasa? Problematyka dotyczy głownie kwestii relacji i miłosierdzia. - Jak uzdrowić moją relację z siostrą? Przecież nie ma między nami Jezusa, najlepszego mediatora - mówiła Agnieszka z Bydgoszczy. - Czy modlitwa o uczynienie narzędziem miłisierdzia może być aktem strzelistym? - zastanawiał się Konrad. - Jak być miłosiernym wobec siebie? - pytał Przemek z Torunia. Jak odróżnić miłosierdzie od naiwności? - próbowała dowiedzieć się Ewelina z Tarnowa.
Reakcja
Młodzi uznają kwestię powołania do czynienia miłosierdzia za modlitwę. To dar, o który trzeba prosić. - Przebaczenie, jako największe wyzwanie miłosierdzia, to wyzwanie naszych czasów. Nienawiść do drugiego człowieka jest problemem, który uda się rozwiązać tylko z pomocą Jezusa - dzieli się siostra Ewelina ze Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Dębickich.
- Czasami najtrudniej przebaczyć najbliższym. Często ranimy tych, których kochamy najbardziej. Łatwo zapominamy o darze miłosierdzia i żyjemy wśród tak wielu bodźców, że zagłuszają w nas to, co najważniejsze - wyznaje Wojtek Bujak z Łazu. - Trzeba być Martą i Marią, aby zachować harmonię między kontemplacją a czynną działalnością apostolską. Nie wystarczy sama teoria, potrzeba czynów - dodaje.
Będą owoce...
Owoce Światowych Dni Młodzieży będą widoczne. - Zostanie w nas entuzjazm wiary, głębsza miłość do Jezusa, ale też będą zasiane ziarna dobra, które zaowocują w życiu wspólnot, parafii i wreszcie w rzeczywistości Kościoła – wyznał prymas. Spotkanie to piękne doświadczenie, którego głębiej niż podczas ŚDM przeżyć nie można. - Dzięki niemu razem idziemy do Jezusa – podkreślał abp Wojciech Polak.
Katarzyna Radwańska, Aneta Krzeszowska, Agnieszka Piechota, Joanna Gruz
Fot. Joanna Gruz
Setki młodych zgromadzonych na trybunach stadionu. To nie był mecz między Cracovią Kraków i Lechem Poznań, a rozgrywka o coś więcej, o wypełnienie pustki. Kibice to młodzi, głodni Słowa Bożego i spragnieni miłosierdzia.
Było za późno, ale łaska działa cuda
- Dziś przeżywamy wspomnienie świętej Marty. Jakże wielka jest tajemnica w jej relacji z Marią - przypominał prymas. - Być może siostry już ze sobą nie rozmawiały, prośba, by Jezus poprosił o zrobienie czegoś wskazuje, że tylko On może nas otworzyć i uczynić narzędziem do czynienia dobra - dodał. Wspominał też, że o miłosierdziu można mówić wiele, ale bez uczynków słowa stają się pobożnymi życzeniami, których w świecie wiele. - Tylko tak można być narzędziem Bożego Miłosierdzia, bo ono wykracza poza emocje, pragnienia i myśli - wskazuje abp. Polak.
Taniec na rozgrzanej patelni
W katechezie abp Wojciech Polak zwrócił uwagę na dwie konkretne postawy, gubiące współczesnego człowieka. Przywołanie szyderczych uśmiechów z opowiadania Gustawa Herlinga Grudzińskiego „Pożar w kaplicy sykstyńskiej“ wskazuje, jak bardzo jesteśmy zawładnięci pustką. - Ci ludzie prawdopodobnie nie śmiali się nawet z nagich postaci, bo byli tak bardzo obojetni. Zobojętnienie to największe piekło - mówił prymas. Szybciej, mocniej, więcej - to oferuje współczesny świat. Nie jesteśmy już w stanie zatrzymać się, by przyjąć konkretną postawę. Biegniemy za niczym. - Łudzimy się, że los świata jest w naszych rękach, że wystarczy tylko więcej inteligencji i wysiłku - kontynuował arcybiskup. - Jedynym lekarstwem na te choroby jest uczynienie z nas narzędzi Bożego Miłosierdzia, a tego dokonuje Jezus - tylko od wewnątrz.
Jak mam stać się narzędziem?
Młodzi chętnie otwierają się na zadawanie pytań. Nie pozostają w letargu zasłuchania, ale chcą rady, potrzebują pomocy. Kto bardziej może jej udzilić, niż Chrystus, posługujacy się osobą prymasa? Problematyka dotyczy głownie kwestii relacji i miłosierdzia. - Jak uzdrowić moją relację z siostrą? Przecież nie ma między nami Jezusa, najlepszego mediatora - mówiła Agnieszka z Bydgoszczy. - Czy modlitwa o uczynienie narzędziem miłisierdzia może być aktem strzelistym? - zastanawiał się Konrad. - Jak być miłosiernym wobec siebie? - pytał Przemek z Torunia. Jak odróżnić miłosierdzie od naiwności? - próbowała dowiedzieć się Ewelina z Tarnowa.
Reakcja
Młodzi uznają kwestię powołania do czynienia miłosierdzia za modlitwę. To dar, o który trzeba prosić. - Przebaczenie, jako największe wyzwanie miłosierdzia, to wyzwanie naszych czasów. Nienawiść do drugiego człowieka jest problemem, który uda się rozwiązać tylko z pomocą Jezusa - dzieli się siostra Ewelina ze Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Dębickich.
- Czasami najtrudniej przebaczyć najbliższym. Często ranimy tych, których kochamy najbardziej. Łatwo zapominamy o darze miłosierdzia i żyjemy wśród tak wielu bodźców, że zagłuszają w nas to, co najważniejsze - wyznaje Wojtek Bujak z Łazu. - Trzeba być Martą i Marią, aby zachować harmonię między kontemplacją a czynną działalnością apostolską. Nie wystarczy sama teoria, potrzeba czynów - dodaje.
Będą owoce...
Owoce Światowych Dni Młodzieży będą widoczne. - Zostanie w nas entuzjazm wiary, głębsza miłość do Jezusa, ale też będą zasiane ziarna dobra, które zaowocują w życiu wspólnot, parafii i wreszcie w rzeczywistości Kościoła – wyznał prymas. Spotkanie to piękne doświadczenie, którego głębiej niż podczas ŚDM przeżyć nie można. - Dzięki niemu razem idziemy do Jezusa – podkreślał abp Wojciech Polak.
Katarzyna Radwańska, Aneta Krzeszowska, Agnieszka Piechota, Joanna Gruz
Fot. Joanna Gruz